Czekolada 64%. Malutka tabliczka od Millano

Czekolada 64%
Producent: Millano sp. z o.o. S.K.A., Przeźmierowo, Polska
Masa netto: 50 gramów
Cena: 2,49 zł, cena regularna, Dino

Czekolada marki czekolada

Millano jako pierwsza firma w Polsce wypuściła na rynek "zwykłą" czekoladę w 50-gramowych tabliczkach. Dotychczas w tak małych tabliczkach pojawiały się czekolady o jakichś szczególnych walorach – z selekcjonowanych ziaren kakao określonego pochodzenia, z nietypowymi dodatkami albo miniaturki świąteczne – bożonarodzeniowe lub wielkanocne. Tym razem mamy do czynienia z czekoladą marki czekolada. Na awersie opakowania nie ma żadnego dodatowego brandu, logo, oznaczenia – tylko napis CZEKOLADA 64%.

Opakowanie to prosta papierowa koperta z estetyczynym i jednoznacznie informatywnym nadrukiem.
Tabliczka jest dodatkowo zapakowana w srebrną folię i dzieli się na 30 (!) malutkich kostek.

Skład czekolady 64% od Millano

Miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, emulgator : lecytyny z soi, tłuszcz mleczny, pasta orzechowa (orzechy laskowe, orzeszki arachidowe), ekstrakt z wanilii. 100 gramów czekolady ma wartość energetyczną 525 kcal.

Już lektura składu informuje o pewnych innowacjach. Choć jest to czekolada gorzka – dla Polaków deserowa lub lekko gorzka – to w składzie ma tłuszcz mleczny (ten składnik występuje jednak już u wielu producentów) oraz pastę orzechową. Pasta orzechowa pojawiała się już jako składnik w czekoladach wegańskich będących wege-odpowiednikiem czekolad lecznych, ale ostatnimi czasy powoli staje się regularnym składnikiem wielu tabliczek, np. własnych marek Lidla i Biedronki (niektóre z nich produkuje właśnie Millano).

Recenzja czekolady 64%

Czekolada pachnie naprawdę ładnie. Zapach jest głęboki, intensywnie kakaowy – jest to woń spektrum roślinnego: wyczuwalne są nuty drzewne oraz lekko korzenne.

Czekolada jest twarda i łamie się z trzaskiem. W ustach startuje dość wolno. Początkowe wrażenia są lekko roślinne, lekko taninowe. Pomimo że czekolada zawiera 64% masy kakaowej, nie jest tak słodka, jak wskazywałaby zawartość cukrów. Można pomylić ją z czekoladą 70-procentową. Kosteczki (dwie) rozpływają się w ustach gładko i równomiernie. Po chwili smak zaczyna balansować – dołączają nuty kawowe, waniliowe i orzechowe. Smak, który w pierwszej chwili wydawał się być zielony, staje się złotobrązowy. Akcent taninowy na koniec jest leciutki. Bukiet smaków utrzymuje się przez dłuższą chwilę.

Czekolada marki czekolada jest całkiem dobra. Na pewno dobrze sprawdziłaby się w zastosowaniach kuchennych – do przygotowania polew, brownie, ganaszy. Kosteczki były też bardzo przyjemnym dodatkiem do filiżanki kawy. Zastanawiający jest natomiast pomysł wprowadzenia tabliczek pięćdziesięciogramowych. Nie jest to typowy downsizing, kiedy to produkty mają zmniejszaną gramaturę małymi kroczkami. Tu jest połowa klasycznej tabliczki – kupujemy czekoladkę i od pierwszego rzutu oka jest to jasne i oczywiste.

Czy ten produkt się przyjmnie, jest dla mnie zagadką. Z kronikarskiego obowiązku odnotowuję jego pojawienie się, a z perspektywy czasu okaże się, czy będzie to przykład idei produktu odrzuconej przez konsumentów, czy może pierwszy produkt nowego zaakceptowanego typu.


Pozdrowienia dla wszystkich Czekoladomaniaczek i Czekoladomaniaków!