Millennium Rose Chocolate

Millennium Rose Chocolate
Producent: LLC 'MALBI FOODS', Ukraina
Masa netto: 100 gramów
Cena: 6 zł, Dealz

Millennium w Dealz

Zapraszam na kolejny wpis z serii recenzji czekolad z Dealz. O ukraińskiej marce Millennium pisałam w recenzji Millennium Golden Nut, dziś krótko o moich wrażeniach na temat obecności tej marki w Dealz.
Gdy podeszłam do półek z czekoladami odniosłam wrażenie, że marka Millenium jest najlepiej wyeksponowaną marką czekolad. Tabliczki znajdowały się na wysokości wzroku, oferta tabliczek była najszersza. Półkę niżej znajdowały się czekolady MrBeast, które dostępne są również w sklepach Dino, obok kilka rodzajów litewskich tabliczek Pergalė, które pierwszy raz napotkałam w Pepco, a obecnie są już do nabycia w wielu marketach. Podchodząc do półki i sprawdzając ofertę miałam skojarzenie, że ta marka może być "wyprodukowana dla", jednak tak nie jest. Dealz nie posiada własnych marek produktów. W sieci można znaleźć informację na temat polityki sklepu - Delaz oferuje produkty niszowych marek, które są mniej rozpoznawalne niż te znane z innych sklepów. To również wpływa na konkurencyjne ceny, ponieważ te produkty często nie ponoszą takich kosztów marketingowych jak produkty dużych marek.
Zatem Millenium jest taką mniej rozpoznawalną w Polsce marką, która dość licznie zasila półki Dealz.

Opakowanie czekolady Rose wyróżniało się na półce. Bardzo prosty projekt graficzny, bardzo ładny kartonik z tłoczeniami i złoceniami. No i oczywiście element zaciekawienia. Różowa czekolada? Brzmi interesująco. Zwłaszcza, gdy przeczytałam w opisie Zawartość kakao w masie czekoladowej nie mniejsza niż 31%.
Tabliczka dzieli się na 12 sporych kostek z ładnym firmowym wzorem formy.

Skład czekolady Millenium Rose Chocolate

Cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku, odchudzone (odtłuszczone) mleko w proszku, serwatka w proszku (z mleka), liofilizowane maliny w proszku (2%), emulgator: lecytyny z soi, kwas cytrynowy, aromat wanilinowy, sól.
100 gramów czekolady ma wartość energetyczną 563 kcal.
No i trochę rozczarowanie. W składzie nie ma miazgi kakaowej, więc o jakiej zawartości kakao pisze producent lub dystrybutor na opakowaniu? Zapewne ma na myśli tłuszcz kakaowy zwany również masłem kakaowym, ale nie jest to prawidłowe zaklasyfikowanie składnika. Prawidłowa nazwa umieszczona na rewersie opakowania po polsku powinna brzmieć: Millennium Rose Chocolate. Czekolada biała z dodatkiem proszku z liofilizowanych malin.

Recenzja Millennium Rose Chocolate

Czekolada pachnie bardzo słodko. Prawie tak samo jak każda dyskontowa biała czekolada za 2 złote z groszami. Prawie, ponieważ "różowość" charakteryzuje się kwaśnym wątkiem w spektrum zapachu. Nie da się wyczuć zapachu malin - po prostu jakieś kwaśne owoce (równie dobrze może to być kwasek cytrynowy).
Czekolada jest średniej twardości, łamie się łatwo i równo. W ustach startuje bardzo szybko, początkowo bardzo słodkim smakiem białej czekolady z dominującym wyraźnie mlekiem w proszku, po chwili dołącza kwasek cytrynowy. Czekolada nie jest idealnie gładka, tak samo jak pierwsza spróbowana przeze mnie Millennium Golden Nut ma strukturę będącą pomieszaniem lekkiej suchości i bardzo drobnej ziarnistości. Po konsumpcji w ustach zostaje lekki film tłuszczowy.

Millennium Rose to dla mnie pomyłka. Zaczynając od tego, że nie jest prawidłowo opisana na opakowaniu, a o tym czym jest trzeba wnioskować czytając skład wydrukowany czcionką maks sześciopunktową. Skład jak to w białej czekoladzie - cukier z tłuszczem. Liofilizowane maliny miały szansę uratować ten wyrób cukierniczy, bo skoro nie ma kakao, to może chociaż wyrazisty smak owoców jakoś "pociągnie" całość. Nie uratowały. Smak malin jest niewyczuwalny, kwasek cytrynowy owszem. Również moi domownicy nie odgadli, jakie owoce są w składzie. Jeden z testerów zapytany, jakie wyczuwa owoce odpowiedział, że jakieś cytrusy, drugi tester uznał, że mogą to być truskawki, ale pewności nie ma.
Baza bardzo słodka, proszkowo-mleczna. Typ taniej dyskontowej białej czekolady. Nie należę do fanów białej czekolady, ale zjem kosteczkę do kawy, lubię także czekolady dwuwarstwowe kawowo-śmietankowe, mam jednak wśród domowników testera, który bardzo lubi białą czekoladę. Czy zatem jest to produkt, który zasmakuje miłośnikom czekolad białych? Na dwoje babka wróżyła - według testera kwaskowatość nie pasuje i pogarsza smak białej czekolady.

W mojej ocenie Millennium Rose to produkt z niezbyt dobrym stosunkiem jakości do ceny. Sprzeda się jako "coś innego" - ciekawostka w ładnym opakowaniu, jednak smakiem zachęci do ponownego zakupu procent klientów na granicy błędu statystycznego. Największy plus - ładny kartonik.


Pozdrowienia dla wszystkich Czekoladomaniaczek i Czekoladomaniaków!