Wawel Milk & Cookie
Delicadore Matcha Style. Matcha & Raspberry
Delicadore Matcha Style. Matcha & Raspberry. Czekolada biała z herbatą matcha i kawałkami malin liofilizowanych
Producent: Millano sp. z o.o. S.K.A., Przeźmierowo, Polska
Masa netto: 90 gramów
Cena: 7,99 zł, Biedronka
Delicadore Matcha Style
Czekolady Delicadore gościły już na blogu. Ostatnio recenzowałam czekoladę gorzką Delicadore Intense Dark 70% cocoa, a wcześniej tabliczkę Baron Delicadore 70% cocoa z pistacjami. Marka Baron Delicadore nie była dostępna lokalnie – pojechałam po nią do najbliższego Auchana w mieście wojewódzkim. Delicadore Intense Dark zakupiłam z kolei w sklepie Dino. Od tego czasu (być może za sprawą wprowadzenia w tej linii czekolad dubajskich) dostępność Delicadore znacznie wzrosła, bo zakupić je można we wszystkich Biedronkach i Dino, które również w produkcji marek własnych współpracują z przeźmierowską fabryką Millano. Już seria Dubai Style była dla mnie sygnałem, że w przypadku marki Delicadore producent postanowił postawić na trendy. Seria Matcha Style niejako potwierdza ten kierunek.
Czekolada zapakowana jest w kartonik i srebrną folię. Opakowanie jest estetyczne, dość standardowe dla marek ze średniej półki. Jasne tło z wizerunkiem kostek zielonej czekolady i malin, złocone zdobienia na ciemnym tle otaczające logotym. Kartonik otwiera się nieco nietypowo – należy oderwać katronikową "wstęgę" w dolnej części opakowania i wysunąć tabliczkę, która odlana jest w znanej miłośnikom czekolady charakterystycznej dla fabryki Millano formie: z wizerunkiem owoców kakaowca i podziałem na 10 dużych i dość cienkich kostek.
Czekolada ma kolor zielony i lekki połysk. Na spodniej stronie tabliczki widoczny jest dodatek liofilizowanych malin.
Skład czekolady Delicadore z herbatą matcha i malinami
Cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku odtłuszczone, serwatka w proszku (z mleka), tłuszcz mleczny, herbata matcha w proszku 2%, kawałki malin liofilizowanych 1,5%, emulgator: lecytyny, pasta orzechowa (orzechy laskowe, orzeszki arachidowe), ekstrakt z wanilii.
100 gramów czekolady ma wartość energetyczną 525 kcal, zawiera 30 g tłuszczów, 59 g węglowoganów (w tym 59 g cukrów), 5,3 g białka i 0,34 g soli.
Jest to czekolada wysokocukrowa. Co ciekawe w tabeli wartości odżywczych nie ma informacji o zawartości błonnika i najwyraźniej czekolada ta nie zawiera go wcale (zawartość węglowodanów jest równa zawartości cukrów w tabliczce, czyli nie ma w niej węglowodanów niebędących cukrami, a do takich właśnie należy błonnik pokarmowy.
Recenzja czekolady Delicadore z herbatą matcha i malinami
Czekolada pachnie intrygująco. Choć dodatek matchy to tylko 2,5%, to jest ona wyraźnie wyczuwalna. Myślę, że każdy, kto zna zapach matchy z zawiązanymi oczami od razu odgadłby, że jest to biała czekolada z matchą. Zapach malin nie jest wychuwalny.
Czekolada jest dość miękka, łatwo się łamie. W ustach startuje po krótkiej chwili – od razu wyczuwalny jest wyraźnie roślinny (chlorofilowy) smak matchy i każdy kawałeczek liofilizowanych malin, które są przyjemnie kwaskowate. Czekolada nie rozpływa się gładko – jest w niej charakterystyczna drobna ziarnistość, proszkowość. Połączenie smaków jest zaskakujące. Łagodna biała (dla mnie zwykle nudna) czekolada zyskuje strzał smaków roślinnych, który w ciemnych czekoladach dostarczany jest przez kakao. Jest to jednak coś zupełnie innego, bo jednak nawet najbardziej roślinno-drzewne w smaku kakao z Wybrzeża Kości Słoniowej nie jest tak totalnie zielono-chlorofilowe w smaku jak matcha. Choć pierwsze wrażenie jest lekko szokujące, to jednak ma się ochotę na kolejną kostkę i moim zdaniem pomysł połączenia białej czekolady z matchą jest niezły.
Tym razem szczególnie zaskakujące były reakcje domowych testerów. Młodsi testerzy uznali, że nie są to ich smaki, co mnie nie zaskoczyło, bo nie lubią matchy. Natomiast miłośnik czekolad mlecznych z orzechami uznał, że jest to zdecydowanie najgorsza czekolada jaką recezował w tym roku. Po takich opiniach ze spokojem zostawiłam pozostałą część tabliczki (6 kostek) na stole zakładając, że przy pisaniu recenzji na pewno będę miała duże zasoby do powtórzenia testu smaku. I co? I musiałam schować ostatnią kostkę, bo choć wedle wstępnych ocen domowych testerów czekolada była "niedobra", to jednak dwaj z nich sięgnęli po kolejny i kolejny kawałek. Gdy zapytałam, dlaczego częstują się czekoladą, która przecież im nie smakowała, stwiedzili, że jednak ma w sobie "coś". I to jest chyba sedno sprawy. Połączenie smaków jest zaskakujące, dość nietypowe, ale ma w sobie to roślinne matcha-coś.
Pozdrowienia dla wszystkich Czekoladomaniaczek i Czekoladomaniaków!
czekolada.blog powstaje na blockchainie HIVE
Odwiedź jeden z frontendów: hive.blog, peakd.com, ecency.com i poznaj innych twórców.
Chcesz wiedzieć więcej? Z polską społecznością porozmawiasz na openhive.chat - kanał #polish.